Wielkimi krokami zbliża się premiera trzeciej ekranizacji "Hobbita". Na pamiątkę smoczej przygody i z okazji chłodniejszej aury za oknem, prezentuję rogi do picia. jest to wyłącznie ręczna robota, sami widzicie zresztą specjalnie zachowaną, lekko nierówną powierzchnię, by róg lepiej w dłoni "leżał", nie ślizgał się, bo po napełnieniu go przednim trunkiem daremnego wylewania trzeba się wystrzegać. Smocze łby są wytworem wyobraźni, żaden element nie powstał przy użyciu form gipsowych, piankowych odlewów, etc. Dlatego też oba są podobne, ale nie identyczne. Prościej dzięki temu określić, który jest mój, a który żony. Chociaż moja piękniejsza połówka uważa zazwyczaj, że alkohol smakuje lepiej z rogu, który ja akurat trzymam. Rogi nie są ciężkie, choć wydają się masywne. Pojemnością są zbliżone do filiżanki. Wnętrze mają niesamowite, błyszczące drobinami złota.
|
Smocze zwieńczenia rogów do picia. |
|
Mogą stać poziomo, lub w pionie. |
|
Zestaw ewidentnie dla dwojga. |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz