Zabawa z gliną często przynosi zaskoczenie. Czasami nieprzyjemne, gdy nasze "dzieło" źle zniosło wypał, albo kolory okazały się zupełnie inne od zamierzonych. Ale czasem uda się. Czasem wychodzą cuda. Czasem uda się - jakby zaklęciem - uchwycić piękno natury, która nie potrzebuje poprawiania, nieskrępowanej, beztroskiej, zachwycającej. Czasami uda się zaczarować kwiaty i uwiecznić je jako ozdobę do naszyjnika. Czasami, tym razem Edycie, uda się uchwycić piękno letnich kwiatów, by cieszyły nasze oczy nawet deszczową jesienią, czy śnieżną zimą.
Taki kwiat widziałem wczoraj w ogrodzie.
Daję rękę, że takie kwiaty kupiłem ostatnio żonie... Ten tutaj to jednak naszyjnik. |
Nie ma dwóch takich samych, każdy jest niepowtarzalny. |
Czerwone maki nawleczone na wisior. |
Mój faworyt, wspaniale prezentujący się w promieniach słońca. |
Jestem oczarowany:)
OdpowiedzUsuń